RE: Istniejemy DŁUŻEJ NIŻ OD 966
Nie do końca. pojęcie naród to dopiero XIXw. gdy rodzą się europejskie nacjonalizmy (w dobrym tego słowa znaczeniu a nie w znaczeniu jakie promuje lewica) wcześniej nie było czegoś takiego jak naród. Dawniej był jakiś Pan (król, książę, car, hospodar, sułtan) ze swoją armią i on był właścicielem wszystkiego co znajdowało się na terenie jaki kontrolowała jego armia. Pan to było państwo, najniższe warstwy rzadko wiedziały kto tym panem jest i często określali swoją przynależność jako "tutejsi".
Napisałem Ci co istniało przed 966r nie da sie tego nazwać nawet państwem, bo nie było to coś zorganizowane w twór o atrybutach państwa. nie mówiąc już o przynależności narodowej. Natomiast żeby podbić imperium wcale nie trzeba mieć tworu państwowego. Przykład? Hunowie, w ich skład wchodziło co najmniej kilkanaście różnych grup etnicznych od głęboko azjatyckich aż po Prasłowian. Połączył te grupy silny przywódca Attyla, człowiek rządny łupów i to wszystko. Najlepszym dowodem na kruchość takich tworów jet to że śmierć władcy zakończyła całkowicie istnienie Hunów. przede wszystkim dlatego że do istnienia państwa w dawnych czasach najważniejszym filarem była jedna państwowa religia i tą dostaliśmy w 966 Przypomnij co prawie się stało podczas buntu jakim była tzw reakcja pogańska. prawie przestała istnieć Polska.
"Na nasz naród złożyło się mnóstwo również starożytnych Słowian, którzy robili ekspansję na zachód i południe Europy (i nie tylko)." tak to prawda ale nie tylko Słowian również celtów gotów german i innych pomniejszych, a ostateczne formowanie naszego narodu trwało do końca Iwś a niekurzy twierdzą że do końca II światowej bo niby mieliśmy ogromne różnice po zaborach, które zakończyło wymiksowanie populacji. jeśli chcesz to Ci poszukam materiałów od dobrych historyków, które obnażają manipulacje zwolenników wielkiej Lechii wszystko na podstawie wykopalisk i źródeł pisanych.
.
Jak tak dalej pójdzie, to z tych Waszych komentarzy da się stworzyć osobny, pełnoprawny artykuł. Ja nie jestem historykiem więc się za niczyją ze stron nie opowiem. Ale jak to w życiu bywa pewnie prawda leży po środku.
Ja jestem zwolennikiem powiedzenia "prawda leży tam gdzie leży" :) Można być jedynie blisko prawdy lub daleko. To jak w poszczególnych naukach można być blisko prawdy to tez ciekawa kwestia. W matematyce (to nie moja mocna strona) w zasadzie wszystko jest policzalne i można mieć 100% racji lub 0% racji. W Historii trzeba brać całą masę zmiennych. Kontekst historyczny danych czasów, Przykład: w średniowieczu czy starożytności podejście do śmierci jest inne jak dziś, bo wtedy łatwiej było umrzeć młodo przez co może nas szokować dawne okrucieństwo i łatwość wydawania wyroków śmierci. wtedy śmierć była naturalna śmierć jak to śmierć... normalka) Następnie Sprawdzamy czy źródło danych pisanych pochodziło z zapisków strony A i traktuje o stronie A czy o stronie B. Ma to kolosalne znaczenie gdyż kronikarze byli dawniej używani tak jak propagandziści dziś, praktycznie zawsze wybielali swoją stronę a oczernili tą drugą. za pewnik uważamy tylko coś co tak samo zostało zapisane po obu stronach. a najlepiej jeszcze potwierdzone przez trzecią nie zaangażowaną stronę. Dopiero na to narzucamy wnioski z badań archeologicznych. tutaj jest właściwie jedyna zasada jeśli czegoś nie znaleziono to przyjmujemy że tego nie było. (tak jak nie znaleziono rogatego hełmu Wikingów/ wniosek nie było takiego) I teraz bądź Pan mądry i napisz o jakimś wydarzeniu że jesteś na 100% pewny :) można być tylko blisko prawdy, lub bliżej prawdy.