You are viewing a single comment's thread from:

RE: [Kontrowersyjnie] Naprotechnologia - propaganda katolicka w telewizji publicznej?

in #polish8 years ago

Przede wszystkim dziękuję za dyskusję, komentarz i odpowiedź.

Być może masz rację, że podszedłem do tego trochę agresywnie, ale jest to związane z tym, że ten "dokument" po publikacji w pewien sposób miał i wciąż ma wpływ na część mojego życia. Powiedzmy, że niektóre osoby z rodziny będące nadgorliwymi katolikami oraz zwolennikami z klapkami na oczach pewnej partii politycznej zaczęły wywierać na mnie pewien nacisk. Bo to jest lepsze i skuteczniejsze.

Religia i medycyna nie były nigdy dobrym połączeniem.

Główny problem tego filmu polega na tym (i tego ludzie niezaznajomieni z problemami związanymi z płodnością nie będą chyba w stanie zrozumieć), że przedstawione myślenie jest bardzo jednokierunkowe - mówiąc, że albo złe in vitro, albo dobra naprotechnologia. Natomiast te dwa "kierunki" dotyczą całkiem innych osób, z czego leczenie idące w stronę in vitro zawiera w sobie większość naprotechnologii.

O samej naprotechnologii dowiedziałem się dopiero a propo tego filmu i po pierwszym obejrzeniu dalej nie rozumiałem w pełni, jak ci ludzie są leczeni. Dlatego nie jest o tym głośno, bo dla lekarzy nie jest to nic nowego i poza tym same metody leczenie są mocno kwestionowane.

Sam film ma wydźwięk emocjonalny, dodatkowo te wszystkie wstawki audiowizualne. To ma działać.

Zgadzam się natomiast co do faktu, że wiele osób decydowało się od razu na in vitro z pominięciem np. inseminacji, za którą już był jakiś dodatkowy koszt. Nie można natomiast porównywać refundacji obu metod, bo to całkiem co innego.

Sort:  

Tak samo jak nie są w stanie zrozumieć wielu innych rzeczy, gubią się w ogromie informacji jaki ich otacza, tak było zawsze. W telewizji chyba nigdy nie doczekamy się rzetelnego dokumentu naukowego właśnie, przestawiającego dla przykładu (można tu wstawić dowolny spór) in vitro, naprotechnologię, tłumaczącego dokładnie o co w tym wszystkim tak naprawdę chodzi, gdzie są podobieństwa, na jakim etapie itd. Osobiście uważam, że jest to celowe sterowanie opinią publiczną, każda władza wybiera różne dziedziny albo kierunki, ale robi wbrew pozorom dokładnie to samo.

Co do religii i medycyny, kiedyś istniało silne połączenie, bo przecież klasztory były też ośrodkami nauki, jeszcze zanim pojawiły się inne, choćby uniwersytety. Natomiast zgodzę się, że dziś ewidentnie brakuje pomostu między religią, a nauką.