You are viewing a single comment's thread from:

RE: Czyj regulamin?

in #polish7 years ago

Bardzo fajnie, że napisałeś o stosowaniu "przemocy finansowej" przez wielorybów na steem, jest to element na który wcześniej nie zwróciłem uwagi. Natomiast pytanie mam takie jak do wszystkich, którzy proponują wprowadzanie regulaminów jakichkolwiek. W jaki sposób chcesz zapewnić, żeby regulamin który ustalisz działał, tzn. powstrzymał jakiegoś wieloryba, który ma steem power mocniejszy niż pół społeczności #polish razem wziętej, przed zaflagowaniem jakiejś ofiary? Z niecierpliwością czekam na drugą część, bo może spróbujesz zaproponować konkretne mechanizmy które zapobiegną problemom o których mówisz.

Druga uwaga jest taka: Nie zgadzam się z twierdzeniem, że poprzez flagi "odbierasz" komuś jego "majątek na steem". Odbierasz co najwyżej przyszłe zyski ze stworzonych artykułów. Zdaje się że, masz spory background historyczny, więc nie sądzę abyś faktycznie tego nie rozróżnia ł. Myślę, że brak rozróżnienia między posiadanym majątkiem a możliwością generowania zysku z tego majątku, jest celowym chwytem retorycznym w twoim poście.

Sort:  

Bardzo dziękuję za rzeczowy komentarz. Jeszcze raz przepraszam, że mój post jest taki połowiczny, trochę czasowo nie wyrabiam. (Napiszę tylko, że problem proporcji sił pomiędzy posiadaczami bardzo dużego SP, a resztą społeczności na polish wziąłem oczywiście pod uwagę). Dzięki za gotowość do "niecierpliwego poczekania" do niedzieli.

Co do statusu kwoty, jaka jest "nabita" na danym poście (przed ewentualnym oflagowaniem) to faktycznie proste stwierdzenie, że jest to "własność" autora nie jest prawdziwe. W tym sensie dziękuję za celną poprawkę. Zastanawiam się natomiast, czy stwierdzenie, że kwota "potencjalnej wypłaty" to tylko "możliwość generowania zysku z posiadanego majątku" - nie jest z kolei za słabe?

Co się tak naprawdę dzieje? Czytelnicy biorą kamyczki z koszyczka "dziennej puli nowego steemu" i wrzucają je do koszyczka "potencjalna wypłata" przy danym poście. Flagujący z kolei wybiera te kamyczki lub ich część - i wrzuca z powrotem do koszyczka "dzienna pula". Moim zdaniem nawet jeśli te wędrujące w te i wewte kamyczki nie były przez chwilę własnością autora, to były gdzieś w pół drogi.

Najbliższą analogią będzie być może zawarcie wstępnej, tymczasowej umowy sprzedaży, połączonej z przelaniem pewnej kwoty na rzecz przyszłej, finalnej transakcji? Tak kwota jakby zarazem jest i nie jest własnością sprzedającego. Jest możliwe, że inny sprzedający da lepszą ofertę i wtedy nasz sprzedający straci dochód, który już "prawie miał".

Ważne wydaje mi się w tym momencie, że taki konkurencyjny sprzedający nie może przyjść i po prostu odebrać naszymu sprzedawcy przedpłaconej kwoty. Musi najpierw przekonać kupującego i to kupujący decyduje. (Dokładną analogią byłaby tu sytuacja, kiedy w komentarzach pojawiłby się nowy autor, który napisał artykuł na ten sam temat i skutecznie namawia upvotujących, aby swoje upvotes przenieśli na jego tekst).

Dający flagę nikogo nie namawia, bo nie musi: jego własna decyzja wystarczy, aby zredukować lub nawet wyzerować dochód danego postu. Ten moment kojarzy mi się właśnie z działaniem instytucji państwowej, jak np. komornik, choć i ta analogia nie jest dokładna.