You are viewing a single comment's thread from:
RE: Krem z pora albo alchemia codzienności
Też mnie rozśmieszyło Twe sprawozdanie;)
Mam mnóstwo gaf kulinarnych na koncie. Nie jestem w stanie jednak wygrzebać z pamięci ani jednej...
Zupa z pora to danie, które dwa dni temu ugotowałam. Rodzina szalała z radości! Było wspaniale i zielono w garze. Celowo pominęłam nawet marchew dla piękna mej zupy;)